„Jak zostanie wykryty gen homoseksualizmu – i znany po zapłodnieniu - to, zgadnijcie: jakie dzieci byłyby w pierwszej kolejności wyskrobywane? Nawet przez liberałów?”

Zawsze uważałem, że panna Anna Coulter – prawicowa publicystka amerykańska – jest prawie tak dobra, jak ja (a znacznie ładniejsza...). I rzeczywiście. Niedawno p.Coulterówna zyskała nowy punkt: pojawiła się w telewizji w Dallas – i wytłumaczyła swojemu oponentowi, będącemu (tfu!) „gejem”, że homosie powinni być wręcz histerycznymi przeciwnikami aborcji.

Wzbudziło to jego ostry sprzeciw. Trzeba bowiem Państwu wiedzieć, że (tfu!) „geje” są zdecydowanymi zwolennikami prawa do zabijania nienarodzonych dzieci. A dlaczego?

A to ciekawa sprawa. Homosie, oczywiście, problem aborcji mają gdzieś, bo ich nie dotyczy – ale ponieważ są to z reguły ludzie łagodni i kulturalni, to aborcji – czyli rozrywania na kawałki człowieczka, choćby i małego - nie lubią z powodów estetycznych. Natomiast (tfu!) „geje” są za aborcją – bo (tfu!) „geje” to nie homosie – lecz ludzie traktujący homoseksualizm jako taran do rozbijania normalnego społeczeństwa – i tworzą w tym celu polityczną „tęczową koalicję” z ekologami, feministkami, lesbijkami – i właśnie aborcjonistami.

A panna Coulterówna powiedziała słodko: „Jak zostanie wykryty gen homoseksualizmu – i znany po zapłodnieniu - to, zgadnijcie: jakie dzieci będą w pierwszej kolejności wyskrobywane? Nawet przez liberałów?”

Ciekawe: czy wtedy (tfu!) "geje" zażądają zakazu badań prenatalnych?